piątek, 27 kwietnia 2018

Cieszmy się przyrodą, tak szybko odchodzi!

Jest takie miejsce na tym świecie, gdzie mogę "naładować baterie", odpocząć od monotonni codziennego życia. To miejsce daje mi spokój, mądrość oraz koi duszę. Przebywając w tymże miejscu człowiek uczy się pokory i szacunku do wszystkiego co go otacza. Zaczyna rozumieć, jak funkcjonuje wszystko wokoło, cały ekosystem. Nabywa wtedy wiedzy, której nie przekaże żadna książka. Obcując w takim miejscu powraca się do korzeni, gdy homo sapiens żyli w zgodzie, według zasad i praw, które są kluczem do równowagi pomiędzy wszystkimi gatunkami. Tym miejscem jest las. Miejsce, bez którego nie mógł bym żyć. I nie tylko ja, bo gdyby go zabrakło podupadł by cały ekosystem, a my ludzie, jako jego część, wraz z nim.  Wydaje się to bardzo oczywiste, jednak nadal nie każdy to rozumie. Dobra przyrodnicze nieustannie eksplorowane tracą na wartości i giną na naszych oczach. Szacuje się, że z powierzchni Ziemi dziennie ginie ok. 15-25 gatunków zwierząt i roślin, a rocznie nawet 7 tys. Raporty WWF podają, że w ciągu 40 lat (1970-2010) liczba kręgowców na świecie zmniejszyła się aż o 52%! Na co dzień, wycinane są kolejne i kolejne pałacie lasów. Nie mówiąc już tu o wielkich wycinkach lasów równikowych, bo chyba każdy wie, co się tam dzieje, wspomnę co się dzieje w Polsce. Chadzając od lat po warmińskich lasach widzę wielką różnicę między tym co jest teraz, a co było w przeszłości. Aktualnie większość lasów osiąga, tzw. wiek rębny, czyli, np. w przypadku sosny ok. 80 lat (czyli i tak niewiele), więc coraz więcej lasów "idzie pod topór". Oczywiście, że nie ma opcji, by ominąć jakoś gospodarkę leśną, ponieważ zapotrzebowanie na tak ważny surowiec, jakim jest drewno jest nadal gigantyczne, ze względu na to, że nie znaleźliśmy jeszcze żadnego, godnego zamiennika, jednak można by przeprowadzić niektóre rzeczy lepiej. Dla wieelu gatunków do życia niezbędny jest dobry starodrzew, a tych jest coraz mniej, a i tak tyle co napłakał przysłowiowy kot. Z mojego punktu widzenia, w planach zarządzania lasem powinno być to brane pod uwagę. Część drzewostanów (nawet większą)  powinny stanowić zatem starodrzewia w trosce o różnorodność środowiska. Strasznie brzydzą mnie również kształty i rozmiary zrębów. W moich oczach, jeśli już muszą, powinny być zdecydowanie mniejsze oraz nie mieć takich okropnych prostokątnych kształtów. Niemal każdy większy drzewostan "satelitarnie" wygląda jak wielka szachownica.  Z pewnością poręby lepiej wyglądałyby gdyby ich kształt zależał od ukształtowania terenu.
Wszystko to (a to zaledwie mały procent tego, o czym mógłbym pisać w tym temacie) brzmi źle, lecz należy mieć nadzieję, że niewiedzący się nawrócą i w przyszłości będzie tylko lepiej.



Trochę za późno je zauważyłem. Rozproszył mnie szczekający obok, z młodnika kozioł. ;)




Niepozorne jagodzianki zachwycają teraz swoimi subtelnymi kwiatkami. 





Jaszczurka zwinka. Znaczy się pan... czyli jaszczurek zwinek ;)


Ostatnio jakoś mam tendencję do czynienia portretów. Szczególnie gadom i płazom. :)




A na dobry koniec przesyłam trochę chlupotania delikatnej, warmińskiej strużynki:



Cieszmy się przyrodą, tak szybko odchodzi!

niedziela, 15 kwietnia 2018

Gadzie zatrzęsienie

To niewątpliwie najgorętszy kwiecień, jaki pamiętam. Temperatura powietrza nierzadko osiąga teraz ponad 20 stopni Celsjusza. Co najgorsze, taki ciepły front nadszedł bardzo gwałtownie. Po zimnych, deszczowych świętach Wielkanocnych, z dnia na dzień, nadszedł ukrop i utrzymuje się tak niemal nie przerwanie, aż do dziś.
Taka pogoda stwarza naprawdę świetne warunki  dla zmiennocieplnych gadów. W lasach jest ich teraz istne zatrzęsienie. Wygrzewają się na rozgrzanych, leśnych duktach, porębach, miedzach, no po prostu wszędzie. Przechodząc przez dość wąski zaułek lasu, mający z dwóch stron, dwa różne rozlewiska, musiałem bardzo uważać, by nie nastąpić na żadnego z masy zaskrońców i jaszczurek. Innej drogi nie było, ze względu na wymienione powyżej dwa bagniste rozlewy.  Obecność wody nasiliła właśnie jeszcze bardziej obecność gadów, szczególnie zaskrońców, których przez dużą liczbę, nawet nie próbowałem zliczyć. ;)
Ale najpierw zacznę od kilku portretów padalca, czyli beznogiej jaszczurki, często branej za węża. 



Nie wiem, jak można ich nie lubić. Są przesympatyczne.  
A nad wodną tonią bagnistego rozlewiska zaskrońcowe zatrzęsienie, które chyba osiągnęło właśnie zenit zaowocowało obserwację masy, ledwie nie podeptanych, ale żywych osobników tego gatunku. Większości zdjęć nie opublikuję, ze względu na to, że nie są zbyt ciekawe, jednak oczywiście znajdzie się też coś ciekawszego. ;) 
Poniżej przedstawiam, sesję sporawego osobnika zaskrońca, który pożywia się, niezbyt apetyczną ropuchą szarą. W wodach owego rozlewu pływała również cała masa, apetyczniejszych (z mojego punktu widzenia) żab moczarowych, jednak ten wąż wybrał ropuszkę. Myślę, że poszedł w ten sposób na łatwiznę, ponieważ ropuchy są o wiele mniej zwinne od żab, więc łatwiej je schwytać. 








A ten malec wszystkiemu się przyglądał, zresztą podobnie jak ja. Był moment, że podpełzł mi na buta. :)





środa, 11 kwietnia 2018

Wiosenny las

To mój pierwszy wpis na tym blogu, więc przede wszystkim, na początku chciałbym się przywitać i co nieco zapowiedzieć.
Nazywam się Mateusz,  jestem uzależniony od lasu, więc najlepiej zrozumieją mnie inne leśne świry, alkoholicy, palacze i narkomani. :) Na blogu chcę podzielić się moimi doznaniami przeżytymi w lesie. Od razu na wstępie napiszę, że jeśli ktoś będzie szukał tutaj jakichś fotograficznych ideałów, to niech nawet nie próbuje, bo żadnych nie znajdzie. Priorytetem i zapewne atrybutem tego bloga niewątpliwie będą teksty.
Na przywitanie pragnę uraczyć Was kilkoma kadrami z wiosennego lasu:




Miejscami zaczynają kwitnąć przylaszczki, czyli jedne z pierwszych wiosennych kwiatów, jakie możemy spotkać w lesie. Tych drugich, zawilców, póki co nie znalazłem.





Kiedy ciepłe promienie słońca ogrzeją trochę leśną sień, zaczynają ożywiać się także pierwsze motyle. Na fotografii, dla przykładu, listkowiec cytrynek.


O tej porze roku, w ściółce leśnej nie braknie również czarek, czyli charakterystycznych wiosennych  grzybów, które nierzadko brane są jako pierwsza oznaka wiosny.


Poniższe zdjęcie przypadło mi do gustu, ze względu na nietypowo kontrastujący cień świerkowych gałęzi, gdzie nie dochodzą promienie słoneczne, oraz mocno rozświetlone rozlewisko. Efekt podkreśla oddzielający to pień sosnowy.


Żyły lasu

Zdecydowana większość warmińskich lasów porasta  nieżyzne obszary, które zajmują gleby bielicowe.  Jak wiadomo, lądolód "przeszedł"...